Piękne czasy to były czyli odpalamy samochodowego Kenwooda po 9 latach nieużywania

Kupiony w 2009-2010 do auta bez radia za moje ciężko zarobione / uzbierane pieniądze, słownie 50 ZŁ w jakimś komisie samochodowym. Przebył z nami wiele kilometrów, odtworzył masę kaset w baardzo różnym stanie. Odbierał najlepiej, ma FM, MW, LW i SW. Pierwszy sensowny sprzęt do dalekich DXów. Zdarte taśmy nie były mu straszne, przeżył kilka wymian samochodów. I oto on.
Radio samochodowe Kenwood.
Najpierw wywaliło nam bezpieczniki i zrobiło się jakieś zwarcie w aucie, ale leżało w różnych warunkach, piwnice altany i cholera wie co jeszcze swoje zrobiły, więc pewnie dlatego się rypsło.
sprzęt ładnie wyczyszczony i wrzucony testowo pod zasilacz regulowany z nowym bezpiecznikiem. I? Proszę.
Nie załapał od razu, coś tam z początku skrzypiał ale gra. Rozrusza się pewnie jeszcze. Jutro druga próba zamontowania w Citroenie i znowu będzie jak dawniej. Marzenia się może spełnią? To o tym pisałem kilka miesięcy temu w księgach.
Wszelkie przejściówki ostatecznie kupione, antenę można już więc też podłączyć.
Jak by ktoś mi tu zaraz się chciał rozpisać że magnetofon do auta to zły pomysł z 1, 2, 3, 4625 powodów to nie kupuję takiego komentarza :P. Nasze oryginalne jest wyłącznie na CD audio, gdzie i tak CD padło a radio odbiera kiepsko, że nawet nie zawsze wychwyci transmiter więc pożytek z niego marny.
A tak ja mam kasety, inni radio, telefon what ever co sobie zepną pod kabel czy bluetooth bo i takie wynalazki są (Kriss prezentował w Tyflopodcaście) i wszyscy happy, a płyt to u nas chyba nikt nie używa prawie.
Kaseta? Jakaś składanka z innych kaset przegrana na PZN jak na ślepego przystało. 😉
Radio podpięte pod 1 głośnik Technicsa z serii HD używany na codzień przy Sony CPZ1. 🙂
PS: Track na B jest zbyt wolno. Wiem o tym. Nagrane sprzętem na nieco wolniejszej prędkości z uwagi na fakt, iż trzeba go nieco ogarnąć bo coś się sypie na obrotach (Mowa tu o naprawianym 100 razy Panasonicu RX-ED50).

Autor: Kot

Człowiek o konkretnych zainteresowaniach. Innymi tematami nie pogardzi, lubi rozmawiać praktycznie o wszystkim, więc chyba dlatego prowadzi owego bloga. Pisarz ze mnie marny, chociaż lubię często usiąść przed klawiaturą i wypowiedzieć się na jakiś konkretny temat w bardziej wyważonych słowach niż typowy język potoczny używany w rozmowach głosowych.

8 komentarzy do “Piękne czasy to były czyli odpalamy samochodowego Kenwooda po 9 latach nieużywania”

  1. U nas nie ma niestety wejścia 3,5, to radio nie ma nic xD. Ja też z walkmanem wszędzie jeżdżę bo prawie cała dostępna muza cyfrowa w ubiegłym roku poszła w diabły z padem dysku a nie mam kolejnych kilku tysi by ratować dziada w odzysku danych szczególnie, że tylko muzyka tam była a nie prywata jak na legendarnych Kotach gdzie to istotnie nie było do odzyskania w inny sposób. A kaset mam setki własnych i z 2000 kupionych więc mam czego słuchać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink